W sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie, 9 stycznia, bp Tadeusz Lityński udzielił święceń diakonatu Adamowi Runiewiczowi ze Słubic. To pierwsze w historii diecezji zielonogórsko-gorzowskiej święcenia diakona stałego.
GALERIA ZDJĘĆ – TUTAJ
W homilii bp Tadeusz Lityński odniósł się najpierw do liturgii słowa. – Bóg kładzie swoją dłoń na tym, co we mnie najsłabsze, co powoduje lęk! Ten dotyk wskazuje na pierwsze zadanie, jakie stoi przed każdym z nas, gdy od chwili chrztu jesteśmy włączeni w misję prorocką Jezusa, ale także szczególnie przed diakonem – dawać Słowo Boga! – zauważył biskup.
– Człowiek jest od poczęcia w promieniowaniu miłości Bożej, która rysuje, konkretny plan do realizacji. Ten plan i powołanie odkrył nasz brat Adam. Bracie to dla ciebie jest zapewnienie, że jesteś objęty Bożą miłością, która poprowadzi cię w nieznane, tak jak ta miłość prowadziła pierwszych diakonów i diakona Filipa – dodał.
Kaznodzieja przypomniał, że Dzieje Apostolskie w momencie wyboru pierwszych siedmiu diakonów akcentowały, że ich podstawowym zadaniem nie tyle było przepowiadanie, co działalność charytatywna. – W momencie, gdy Kościół jest odrzucany, prześladowany, a nawet zakwestionowany, droga praktyk miłosierdzia jest bramą dla głoszenia Słowa! – podkreślił biskup.
Biskup podkreślił, że Jezus bardzo mocno akcentuje swoje posłannictwo, w które wszczepia swoich uczniów. – Aby zrozumieć do czego jesteśmy zaproszeni potrzeba znaleźć fundament Jego misji: „Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu”. Można więc powiedzieć, że On, Syn stał się naszym diakonem! To jest sens posłannictwa Chrystusa – być diakonem – sługą, który wchodzi wokół nas i nam usługuje, tak wyjaśniając tajemnicę Miłości Bożej – podkreślił pasterz diecezji.
Po co nam diakonat stały? – Przywracając po ponad tysiącu lat diakonat stały, Kościół kieruje się trzema względami. Pierwszy, podstawowy powód to odkrycie służebnego wymiaru Kościoła, że winien on się stawać sakramentem Chrystusa-Sługi w świecie i dla świata, od którego sam nie stroni, ale jest w nim zanurzony i obecny, w którym pełni swą posługę – mówił biskup.
– Drugi wzgląd, dotyczy sytuacji, w której, dzięki łasce święceń diakonatu, należało wzmocnić tych, którzy de facto taką posługę już wykonywali i wreszcie trzecia racja to umożliwienie duszpasterskiej posługi wiernym w regionach, w których występuje brak kapłanów – dodał.