Podczas mszy św. sprawowanej dziś o godz. 12.00 w zielonogórskiej konkatedrze pw. św. Jadwigi Śląskiej, ks. kan. Adrian Put przyjął święcenia biskupie. Głównym konsekratorem był nuncjusz apostolski w Polsce, abp Savatore Pennacchio, a współkonsekratorami – abp Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński i bp Tadeusz Lityński. W uroczystości wzięli udział również inni biskupi z okolicznych diecezji, liczne grono duchownych, osoby życia konsekrowanego oraz wierni świeccy.
Homilię podczas uroczystości święceń wygłosił biskup zielonogórsko-gorzowski Tadeusz Lityński. Poniżej publikujemy jej treść.
Ekscelencjo, Księże Arcybiskupie, Nuncjuszu Apostolski,
Drodzy Bracia w biskupstwie i w kapłaństwie, Drogie Osoby Życia Konsekrowanego,
Czcigodni przedstawiciele władz rządowych i samorządowych, Przedstawiciele Służb Mundurowych,
Umiłowani Bracia i Siostry w Chrystusie,
Drogi księże biskupie Nominacie Adrianie!
Wspólnota Kościoła zielonogórsko-gorzowskiego raduje się nowym pasterzem, który otrzyma święcenia biskupie. Wyrazem tej radości są licznie zgromadzeni w tej świątyni i w jej obrębie przedstawiciele rodziny diecezjalnej. Wyrażam również wdzięczność diecezjanom za modlitwę w intencji Nominata od dnia ogłoszenia.
Dzisiaj nasze oczy zwrócone są na kapłana, który podczas tej modlitwy zostanie wyświęcony na biskupa. Fizycznie i zewnętrznie pozostanie sobą, ale mocą konsekracji, mocą modlitwy Kościoła wyjdzie nowy oczekiwany pasterz – bp Adrian.
Drogi Księże Adrianie Twoja dotychczasowa formacja ludzka w rodzinie i w szkole, formacja seminaryjna, kapłańska posługa na wielu odcinkach zaangażowania, praca duszpasterska, redakcyjna i naukowa są dobrym doświadczeniem wprowadzającym w biskupią posługę. Potrzeba, abyś był biskupem mocnej i niezachwianej wiary, ale także biskupem o ludzkiej wrażliwości, zatroskanym o najsłabszych. Ten ludzki wymiar będzie szczególnie oceniany w relacjach z ludźmi słabej wiary i niewierzącymi. Od Ciebie jako biskupa będą oczekiwać wierzący, ale także niewierzący wiarygodnej postawy.
Również liturgia konsekracji biskupiej przypomina Ci, abyś był „świadomy, że zostałeś wzięty z ludzi i dla ludzi ustanowiony, aby im pomagać w dążeniu do Boga”. I to jest zadanie, które niezależnie od takich, czy innych poglądów, panującej mody, czy ideologii, a nawet wrogości świata trzeba wiernie wypełniać.
Twoja posługa biskupia musi więc wzorować się i inspirować na stylu życia Tego, który „nie przyszedł, aby Mu służono, ale aby służyć i oddać swe życie na okup za wielu”.
Wymagać to będzie od Ciebie nieustannego upodabniania się do Jezusa, pozostawania z Nim w zażyłości, tak, aby być zawsze Jego żywą ikoną. I na wzór Jezusa nie tylko powinieneś, ale musisz być człowiekiem modlitwy, być nią sam przesycony i obejmować nią każdego człowieka.
Duchowa i modlitewna więź z Chrystusem winna zawsze być dla Ciebie źródłem, z którego wypływa wszelkie działanie.
Drugim filarem twojego posługiwania będzie Słowo Boże, odczytywane przy Tobie, przepowiadane przez ciebie dla wiernych.
Ono bowiem pomaga nam zrozumieć, jakie są zamiary Boże względem każdego z nas, rozjaśnia nasz umysł, aby był zdolny do podejmowania właściwych decyzji i umacnia wolę, aby to czego się w imię Boże podejmujemy, wydało dobry plon.
Co dzisiaj Bóg mówi do Ciebie, ale także do nas zgromadzonych z życzliwością i modlitwą przy Tobie.
Słowo Boże, prowadzi nas dziś do zgłębienia tajemnicy Bożej miłości, szczególnie uobecnionej w znaku święceń biskupich, stawia dziś przed nami postać proroka Izajasza. Dzisiejszy fragment jest już powoli zakończeniem jego misji, kiedy doświadczył w swoim życiu nie tylko chwil pełnych dobra, triumfu miłości, ale i wielu porażek, zwątpień, nawet zagrożeń życia. Patrzy na to wszystko z perspektywy przemijalności życia i dostrzega najważniejszą prawdę: „Duch Pana jest nade mną”!
Jest nad nim Bóg, który nie tylko posłał do wymagających zadań: opatrywania serc złamanych, pocieszania, czynienia wolnymi, ale najpierw na to wszystko namaścił. Znak namaszczenia towarzyszy zawsze święceniom, ale jak tu dziś jesteśmy zgromadzeni, w tej zielonogórskiej konkatedrze – wszyscy zostaliśmy przecież przez Boga namaszczeni – w chwili chrztu, większość z nas także w sakramencie bierzmowania, wielu w sakramencie kapłaństwa.
Gdybyśmy popatrzyli na symbolikę oliwy, to na całym obszarze Morza Śródziemnego była ona wyrazem siły życia. Była lekarstwem przywracającym ciału siłę i spokój. Pismo święte w wielu momentach podkreśla radość z wyborności oliwy, która zalewa spalone słońcem, zmęczone, wycieńczone ciało i nagle znowu pozwala mu doświadczyć pełni radości i siły życia. To pierwsze Słowo jest dziś szczególnym darem dla Ciebie, księże Adrianie. Zanim rozpoczniesz biskupią posługę pozwól, aby jak w sercu Izajasza, tak i Twoim właśnie wykrzyczana została ta prawda: „Duch Pana Boga nade mną”! Jak pięknie to można wpisać właśnie w Twój herb biskupi, gdy w jego górnej części znajduje się symbol Chrystusa Zbawiciela – Baranek Boży z krzyżem i kielichem ofiarnym.
Bez otwarcia się na zwycięstwo zmartwychwstałej miłości, którą karmieni jesteśmy w Eucharystii, nie da się wejść w świat z posługą jej realizacji. Tę prawdę, że Bóg jest nad człowiekiem podkreśli za chwilę jeden z gestów obrzędów święceń, którym jest nakładanie księgi Ewangelii na kandydata.
Abp Józef Ratzinger, w trakcie przemówienia podczas własnych święceń biskupich w 1977 r., odnosząc się do tego gestu mówił tak: „w tym geście wyświęcony zostaje niejako przykryty księgą. Jego własna twarz znika pod słowem, które zostaje na niego nałożone. Ma to oznaczać: biskup nie działa we własnym imieniu, lecz jest powiernikiem Innego, Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła. Nie jest menadżerem, samozwańczym szefem, lecz pomocnikiem Boga, za którego ręczy. Nie jest po to, by propagować własne idee, lecz jest posłańcem przekazującym orędzie, które jest większe od niego. (…)”.
Wsłuchując się w te słowa późniejszego papieża, nie sposób przejść obojętnie obok pokory, która mu wówczas towarzyszyła. Pokory, która wobec wyzwań codzienności uruchamia jeszcze bardziej do otwartości na Bożego Ducha, na dary, które codziennie od Niego otrzymujemy. Każde ludzkie powołanie, a w nim i biskupia posługa, stają się silne i efektywne właśnie wówczas, gdy wynikają z woli Boga – woli nieraz niełatwej, wykraczającej poza naszą logikę.
Temat miłości kontynuuje drugie czytanie, w którym św. Piotr prosi nas: „miejcie wytrwałą miłość jedni ku drugim (…), okazujcie sobie wzajemną gościnność (…) służcie sobie nawzajem”. Słowa doskonale znane, ale jakże trudne do wypełnienia… Już pierwszy zwrot o wytrwałej miłości może wydawać się dziś często niemożliwym do wypełnienia, kiedy świat stara się nas przekonać, że miłość jest ulotna, prędzej czy później skończy się… Kiedy tak łatwo niestety jej miejsce zajmują dziś podziały, wrogość, nienawiść…
Musimy pojąć swoje życie jako diakonię, jako służbę dla budowania wspólnoty Kościoła. To Boże wezwanie, które dziś słyszymy, znów księże Adrianie możemy wyczytać w dolnej części twojego herbu, w której znajduje się srebrny most łączący dwa brzegi, a pod nim płynie wzburzona woda. Świat, Kościół, rodziny, indywidualni ludzie, którzy tak często stają na dwóch oddalonych od siebie brzegach potrzebują tego, co ich połączy. Jak bardzo nasze wspólnoty skupiają się nieraz niestety na wzburzonych falach, zamiast szukać drogi do tego, by znów spotkać się ze sobą, znów spotkać się w pięknie i wrażliwości swoich serc, w służbie dla dobra wspólnego.
To słowo kieruje dziś szczególnie do Ciebie Pan, wierząc, że dobro Twojego serca, charyzmaty staną się budulcami nie tylko mostu między Zieloną Górą, a Gorzowem Wielkopolskim, ale będą budulcem tam, gdzie Bóg Cię postawi w biskupiej posłudze, będą wsparciem dla tego wszystkiego, co w ludzkich sercach będzie chciał wznieść Chrystus. Powołaniem biskupa, w jego nauczycielskiej misji jest jednak zawsze najpierw ukazywanie piękna jednego mostu. Pisała o nim w „Dialogu o Bożej Opatrzności” św. Katarzyna ze Sieny, która w doświadczeniu mistycznym usłyszała od Boga: „Chcę, abyś ujrzała most, który zbudowałem z Jednorodzonego Syna mego; spójrz na wielkość jego, która sięga od nieba do ziemi; zobacz, że z wielkością boskości jest zjednoczona ziemia waszego człowieczeństwa. (…) Lecz aby zdobyć życie, nie dość by było, że Syn mój stał się mostem, gdybyście sami nie przeszli przez ten most”.
Patrz nieustannie księże Adrianie na Jezusa, który jest najpierw mostem dla Ciebie, dzięki któremu możesz „radować się z naturą anielską”. Wierzymy, że będziesz wytrwale wskazywał ten most innym ludziom!
Ewangelia ukazuje jeszcze jeden wymiar chrześcijańskiego życia, którym jest bycie solą dla ziemi i światłem świata. Soli od zawsze używano do nadawania smaku pożywieniu i do jego utrwalania, a zgodnie z żydowską tradycją Izrael miał być światłem dla narodów, by ludzie na świecie „widzieli dobre uczynki i chwalili Ojca, który jest w niebie”. Codziennie patrzymy na tak wiele problemów świata, media co chwilę informują nas o wielu miejscach, w których triumfuje przemoc, materializm, ubóstwo, wrogość.
W jednej ze swoich homilii papież Franciszek, wyraźnie i jednoznacznie podaje wskazanie dla pasterza: „Jezus zachęca nas, abyśmy nie bali się żyć w świecie, nawet jeśli występują w nim niekiedy sytuacje konfliktu i grzechu. W obliczu przemocy, niesprawiedliwości i ucisku Kościół nie może zamykać się w sobie, ani kryć się w bezpieczeństwie własnego kręgu. Nie może porzucić swojej misji ewangelizacji i służby.
Nadać światu smak miłości, rozpalić światło Bożej obecności, to kierunki, w których Pan pragnie realizować Twoje, księże Adrianie, biskupie zawołanie „In unum congregare” – „Zgromadzić w jedno”. Nie trzeba przekonywać jak to zadanie jest dziś ciągle aktualne. Życzeniem więc, dla Twojej, biskupiej posługi pragnę uczynić słowa Sługi Bożego Wilhelma Pluty, które skierował w swoim pierwszym liście pasterskim do diecezjan w 1958 r.: „Jedność wszystkich, skądkolwiek tu przybyli i ziemie te zamieszkali. Oto zadanie moje, jakie mam spełnić, oto nastrój serca mego, w jakim to zadanie moje wykonać pragnę. Wypełnić je przy pomocy Nieba, Waszej, moi współpracownicy Bracia Kapłani i Twego, Ludu Boży, wiernego i ufnego oddania się pod naszą pieczę”. Niech troska o jedność będzie ciągłym nastrojem twojego serca. Potrzeba dzisiaj jedności ze wspólnotami bratnich Kościołów, ale także z tymi, którzy nie wierzą w Boga.
Młode pokolenie powinno w tobie znaleźć szczególnego przyjaciela. Myślę tutaj najpierw o młodych kapłanach, którzy potrzebują wsparcia i zrozumienia. Młodzież, nie tylko z Ruchu Światło-Życie oczekuje na twoją modlitwę, dobre słowo budujące chrześcijańską formację. Takie oczekiwanie jest także w ruchach i grupach modlitewnych.
Matko naszego Pana Jezusa Chrystusa, pod której opiekę i obronę się uciekamy, Matko Cierpliwie Słuchająca i nasi Patronowie Męczennicy z Międzyrzecza, wyproście nieustanną pomoc Kościołowi diecezjalnemu, wszystkim jego pasterzom i ludowi, aby w nim trwały aż do końca: prawdziwa wiara, świętość życia, braterska miłość i duch modlitwy. Amen.