60 osób wyruszyło 22 sierpnia z Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie, aby w XIII. Pielgrzymce Promienistej dotrzeć 25 sierpnia do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Myśliborzu.
Pielgrzymów pożegnał bp Paweł Socha. – Przez trzy dni będziecie wędrować, rozważając Słowo Boże, modlić się o łaski Bożego Miłosierdzia oraz za wstawiennictwem Matki Bożej Miłosierdzia. Dzisiaj wspominacie 130. rocznicę urodzin bł. ks. Michała Sopoćki i 25. rocznicę powstania sanktuarium w Myśliborzu – mówił biskup senior w homilii, zaznaczając, że uzależnienie jest jarzmem, kajdanami ograniczającymi wolność człowieka, z których uwalnia Bóg, pełen miłosierdzia.
Wyjaśniając ideę Pielgrzymki Promienistej siostra Samuela tłumaczyła: – Dzisiejszy świat jest bardzo wygodny, chcemy powrócić do tradycji, kiedy ofiarowano Bogu coś z siebie, żeby się zmieniać przez pokutę. Idziemy z prośbą o wolność, o trzeźwość, wyrwanie z różnych nałogów wszystkich potrzebujących braci i sióstr. Wędrujemy, aby spotkać Jezusa Miłosiernego, Który nieustannie szuka, wychodzi naprzeciw i podczas pielgrzymki będzie niektórych zbierał na nowo.
Wśród pątników wędrujących z siostrami ze Zgromadzenia Jezusa Miłosiernego i ks. Sebastianem Muńko do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Myśliborzu byli doświadczeni pielgrzymi i osoby, wyruszające w drogę po raz pierwszy. – To nie jest moja pierwsza pielgrzymka, w ubiegłym roku szedłem z Warszawy do Rzymu, ale w Czechach złapała mnie ostra zima i musiałem zawrócić. Teraz nadrabiam, byłem w Gorzowie Wlkp. i dołączyłem do pielgrzymki, żeby wspólnie z przyjaciółmi pójść od Maryi do Jezusa – mówił Piotr Zimowski z Częstochowy, z grupy „Miłość i Miłosierdzie Maryi”.
Dla Mai z Lubrzy pielgrzymka jest podziękowaniem Jezusowi za ogromne miłosierdzie, którego doświadczyła w życiu. – Idąc na piechotę, chcę doświadczyć trudu. Przecież Jezus głosił Ewangelię również idąc, poświęcając swój trud. Jestem przekonana, że tak trzeba – powiedziała Maja.
Ks. Marcin Siewruk
„Gość Zielonogórsko-Gorzowski”
Materiał na stronie „Gościa Zielonogórsko-Gorzowskiego” – zgg.gosc.pl