„Bóg przez te dni pragnie nas prowadzić z niewoli do wolności, ze śmierci do życia tu, gdzie jestem” – przypomniał bp Tadeusz Lityński, który Mszy Wieczerzy Pańskiej przewodniczył we wschowskiej farze.
GALERIA ZDJĘĆ – TUTAJ
Na początku homilii biskup przypomniał, że każdego roku w Triduum Paschalne Słowo Boże odwołuje się niewoli narodu izraelskiego i doświadczenia paschy. – Jezus uwrażliwia nas, że Pascha nie dokonuje się przez fizyczne wyjście, opuszczenie miejsca, w którym się fizycznie znajdujemy, ale Pascha może się dokonać przez wpuszczenie Pana do domu, do tego wszystkiego, co przeżywam – podkreślił biskup. – Bóg przez te dni pragnie nas prowadzić z niewoli do wolności, ze śmierci do życia tu, gdzie jestem – w moim wnętrzu. W tym naszym przejściu najważniejsza jest rzeczywistość spotkania z Panem, który mocą swojej miłości przeprowadza nas ze śmierci do życia, z ciemności do światła. We własnym wnętrzu. Nie w pysznej samoocenie, ale w pokornym poddaniu się Jezusowi. Jego przyjście i wpuszczenie Go do swojego wnętrza wszystko zmienia i czyni prawdziwie wolnym – dodał.
Kaznodzieja przypomniał, że w ten wieczór Jezus przypomina nam, jak wielką moc ma Eucharystia, jak wiele może czynić przez nas w dziele umacniania jedności we wspólnocie Kościoła. – Jezus Eucharystyczny chce w nas wydobyć miłość, chce, abyśmy nią budowali nasze relacje i społeczeństwo – podkreślił biskup.
– Dostrzegamy dziś boleśnie, jak podziały niszczą nasze rodziny, Kościół, naszą Ojczyznę – zauważył kaznodzieja. Pamiętamy słowa Jezusa, którymi modlił się w trakcie Ostatniej Wieczerzy: „aby byli jedno”. Na chwilę przed swoją śmiercią nie prosił dla nich o jakieś szczególne siły – odwagę, męstwo, ale prosił Ojca, by uczniowie byli razem, by tworzyli jedność. Jezus modlił się i za nas, abyśmy pomimo różnorodności, może czasem jakichś niechęci wobec siebie, budowali Bożą jedność między sobą! Jezus się modlił, aby miłość jednocząca Ojca i Syna pomogła nam patrzeć na siebie tymi samymi oczami, jak patrzy na nas Bóg. Właśnie to pragnie czynić w nas miłość eucharystyczna. Eucharystia jest silna – potrafi tworzyć z nas jedno ciało, likwidować podziały – dodał.
To właśnie w Wieczerniku mówi: „Daje wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, jak ja was umiłowałem”. – By móc duchowo wzrastać, musimy jak Piotr, trzeba zaakceptować służbę Boga – to znaczy pozwolić Mu działać i kochać. Pozwolić Mu żyć w nas – podkreślił bp Lityński. – Ta służba dokonuje się przez posługę kapłanów. Uczniowie Jezusa, apostołowie są pierwszymi kapłanami, którzy kontynuują umywanie naszych nóg, czyli oczyszczanie nas z grzechów – dodał.
Biskup przypomniał, że Wielki Czwartek jest w szczególny sposób dniem kapłanów, dlatego podziękował wszystkim kapłanom pracującym we wschowskich świątyniach. –Zapowiedziałem przybycie do Wschowy, aby szczególnie wyrazić moją wdzięczność ks. prałatowi Zygmuntowi Zającowi z racji 60 rocznicy kapłaństwa. Niestety niedawno odszedł od nas. Ale chcę powiedzieć, księże prałacie dziękuję – podkreślił biskup.
– Z szacunkiem i wdzięcznością pochylam się nad codziennym trudem i ofiarą dzisiejszych kapłanów, w kościołach i kaplicach, na cmentarzach konfesjonałach, w salkach szkolnych i parafialnych. Trwa nieustanna posługa Jezusa w Kościele przez Jego Kapłaństwo. Ona jest możliwa dzięki waszej miłości, waszej modlitwie i ofiarności. Ale także waszej wyrozumiałości dla kapłanów – dodał.
A tuż przed obrzędem obmycia nóg podkreślił: – W przedstawicielach parafii proszę o przyjęcie tego gestu mandatum na wzór tego, co uczynił Jezus Apostołom, jako znaku szacunku i miłości dla każdego z was za waszą wiarę i wkład w jedność Kościoła. I proszę, abyśmy razem wzrastali w wyznawanej wierze i realizacji ofiarnej miłości Chrystusa.
Dziekanem dekanatu Wschowa i proboszczem wschowskiej fary (parafia pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika) jest ks. Dariusz Ludwikowski.