Diecezjalni pątnicy już na Jasnej Górze

Jubileuszowa 40. Piesza Pielgrzymka Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej na Jasną Górę przybyła do celu jak co roku 12 sierpnia. Tworzyły ją trzy nurty: gorzowski, zielonogórski i głogowski. Pątników przywitał bp Tadeusz Lityński.

GALERIA ZDJĘĆ – TUTAJ

Pielgrzymom towarzyszyło zawołanie sługi Bożego bp. Wilhelma Pluty: „Aby wszyscy byli jedno”. W kaplicy Cudownego Obrazu kończącej pielgrzymkę Mszy św. przewodniczył bp Tadeusz Lityński. – Dziś jako Kościół, jako wspólnota pielgrzymkowa powracająca do swoich domów, do codziennych obowiązków, stajecie przed zadaniem, by na nowo odkryć pomiędzy sobą jedność – mówił w homilii. – Jakże dzisiaj bolejemy w ojczyźnie, że tak wielu naszych braci i sióstr w wierze, ale także niewierzący, chociaż mieszkają w granicach jednego państwa, potrafią używać wzajemnie wobec siebie nienawistnego języka, a nawet fizycznej przemocy! Jesteśmy jako chrześcijanie, ale także jako pielgrzymi jasnogórscy wezwani do dzielenia się pokojem – dodał.

Piesza pielgrzymka z Gorzowa Wlkp. dotarła na Jasną Górę już 40 raz. Jubileusz wkomponował się w 50-lecie diecezji, a program opierał się o nauczanie bp. W. Pluty. – Były to tematy o rodzinie, kapłanach, małżonkach, osobach samotnych, a młodszemu pokoleniu przybliżano sylwetkę sługi Bożego – mówi ks. Krzysztof Kolanowski, kierownik pielgrzymki gorzowskiej. A jak świętowano jubileusz? – Wyszliśmy z Gorzowa przy dźwiękach orkiestry. W Rokitnie tym, którzy na przestrzeni 40 lat tworzyli pielgrzymkę, bp Tadeusz Lityński wręczał statuetki, a na zakończenie była uroczysta agapa, tort i fajerwerki – opowiada kierownik.

Zielonogórska pielgrzymka szła również po raz 40. Tworzyli ją pątnicy z siedmiu „kolorowych” grup, łączących się na trasie trzy zespoły. Trzon to 260 pielgrzymów, ale momentami było ich nawet ponad 300. Wielu bowiem przyjeżdżało na wybrane dni, a zwłaszcza weekendy. Pielgrzymowało również 11 księży i diakon. Inspiracją dla codziennych konferencji były tym razem katechezy Drogi Neokatechumenalnej. – Z przewodnikami doszliśmy do wniosku, że warto wprowadzić ludzi w biblijno-teologiczną rzeczywistość Kościoła tak, aby pokazać jedność Starego i Nowego Testamentu, która objawia się w Eucharystii – tłumaczy ks. Krzysztof Kocz, kierownik pielgrzymki zielonogórskiej. Jak wygląda pielgrzymka w 40. urodziny? – Wyjątkowe w tym roku jest to, że pielgrzymi, którzy kiedyś pielgrzymowali jako uczniowie i studenci, po długiej przerwie teraz powracają na pielgrzymkę ze swoimi dziećmi – mówi ks. Kocz. – Ci pątnicy sprzed 15-20 lat teraz na nowo zawitali i są łącznikiem między pielgrzymami, którzy pamiętają jeszcze czas, gdy do 2001 roku łączyliśmy się w trasie z pielgrzymką gorzowską. A rozłączyliśmy się, bo kiedyś obie pielgrzymki liczyły nawet po 1500 osób i zaczęły się pojawiać już m.in. problemy z noclegami. Dziś charakterystyczne jest chyba także to, że idzie z nami dużo rodzin z dziećmi. Tworzy się nowe pokolenie pielgrzymów. Te dzieci miał roczek czy dwa, gdy były na pielgrzymce pierwszy raz, a teraz mając 9-10 lat same pielgrzymkę współtworzą: zasilają grupę muzyczną i podpowiadają różne rozwiązania. A przez całą pielgrzymkę jesteśmy goszczeni przez miejscowych. Serdeczność ludzi jest ogromna. Czekają na nas, a my na nich – opowiada.

Na Jasną Górę pielgrzymi z Głogowa wędrowali już po raz 42. Przez tegorocznych 11 etapów przewinęło się ponad sto osób, dziewięciu księży i siostra zakonna. – Od ubiegłego roku idziemy w jednej grupie. To jest plus. Jedna grupa bardzo zbliża ludzi do siebie, bo wszystko mamy wspólne. Cały czas jesteśmy razem jak jedna Boża rodzina, jeden Kościół – mówi ks. Leszek Okpisz, kierownik pielgrzymki. – Charakterystyczne u nas jest to, że praktycznie każdy dzień kończymy adoracją, a tematem, który poruszaliśmy w tym roku po drodze w pielgrzymkowych konferencjach były sakramenty. One wyrażają jedność Kościoła, bo zbliżają nas do Chrystusa – dodaje. O co modlili się pątnicy? – We wszystkich naszych intencjach, ale także w intencjach duchowych pielgrzymów, za diecezję, o powołania i za biskupa nominata Adriana oraz w tych intencjach, które przekazują nam osoby we wszystkich parafiach po drodze. Spotykamy się tam z niezwykłą serdecznością – mówi ks. Okpisz. – Piękne świadectwo słyszeliśmy w Kowlicach, gdzie przygotowano dla nas bardzo świąteczny obiad i nasza kuchnia mogła wtedy odpocząć. Jedna z mieszkanek opowiadała, że kiedy byliśmy tam cztery lata temu, prosiła pielgrzymów o modlitwę, bo jej ciężarna córka była w bardzo poważnym stanie. Ale urodziła szczęśliwie dziecko i sama też przeżyła. To było bardzo wzruszające. Takie i inne świadectwa pokazują, jak dobry jest Pan Bóg, jak bardzo nas kocha i chce nas do siebie pociągać – dodaje.

Sprawdź także

Narodowe Święto Niepodległości

„Nadzieja chrześcijańska jest bowiem oparta na działaniu Boga, a nie tylko na naszym ludzkim działaniu! …

Skip to content