„Kościół dając nam świętych za wzór do naśladowania mówi: zobaczcie, także dzisiaj świętość jest możliwa, możliwa jest dobroć, wierność, prawdziwa miłość” – mówił bp Tadeusz Lityński w uroczystość Wszystkich Świętych na głogowskim cmentarzu przy ul. Legnickiej, gdzie odbyła się modlitewna procesja oraz Msza św.
Na początku homilii biskup przypomniał, że Kościół kanonizuje świętych w tym celu, abyśmy naśladowali drogę do świętości, do nieba, czyli do spotkania na zawsze z Jezusem. –Bóg podarował Kościołowi świętych jako światło z Jego światłości. Ich słabości sprawiają, że stają się nam bliscy. Ale oni noszą w sobie Boga, upodabniają się do Boga – mówił w homilii bp Lityński.
Tym, który nieustannie prowadzi i kształtuje na wzór Jezusa jest Duch Święty. – Metodą kształtowania jest modlitwa i służba miłości. I oto w tym klimacie modlitwy Kościoła, naszego odniesienia do świętych i bliskich, którzy od nas fizycznie odeszli możemy także spotkać takie wyznanie, które rzuca światło na nasze życie wiary, na podejmowany wysiłek apostolatu listopadowej modlitwy – podkreślił biskup.
Sens naszej modlitwy za zmarłych na początku listopada i w ciągu roku liturgicznego łączy się z pragnieniem ofiarowania naszym bliskim pełni życia w miłości Bożej. – Życie Boże nie ma końca – przypomniał. – Pięknie wyglądają w tym czasie polskie cmentarze w kraju i za granicą bijące świadectwem nie tylko pamięci o zmarłych, ale troski, życzliwości wyrażającej się w modlitwie indywidualnej, modlitwie rodzinnej i parafialnej o życie wieczne dla naszych bliskich – dodał.
Nie zabrakło też odniesień do niedawno beatyfikowanej rodziny z Markowej. – Kościół dając nam świętych za wzór do naśladowania mówi: zobaczcie, także dzisiaj świętość jest możliwa, możliwa jest dobroć, wierność, prawdziwa miłość – podkreślił. – I na tym polega piękno wierzącej polskiej rodziny Ulmów sprzed prawie 80 laty. Rodziny, która przez kilka mrocznych lat okupacji, sama będąc w niedostatku dała schronienie, poczucie bezpieczeństwa, chleb i wodę ukrywającym się Żydom. Kierowała się miłością samarytańską. Szukajmy wiadomości o świętych, prośmy o ich pomoc, bo oni miłością ciągle się dzielą, ich orędownictwo jest skuteczne – dodał.
Odnosząc się do Ewangelii biskup zauważył, że obecnie warto szczególnie spojrzeć na jedno z błogosławieństw: „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi”. – Nikogo nie trzeba przekonywać jak bardzo potrzebujemy pokoju – najpierw w nas samych, aby umieć wejść w niepokój m.in. działań wojennych, ale z drugiej strony także między nami, gdy tak łatwo, a może nawet zbyt łatwo potrafią rodzić się w naszych relacjach podziały i agresja, przemoc i brutalność. Jezus wskazuje, że trwały pokój może narodzić się tylko w sercu – jest owocem nie tyle zawartego kompromisu, ale miłości. W Bogu nie ma agresji, ale zawsze jest odpowiedź dobrem na zło, miłością na odrzucenie – przypomniał i dodał na zakończenie: – Świat potrzebuje pokoju, a Bóg wie, że możemy go do niego zanieść! To dziś bardzo aktualna miara świętości! Modlitwa i służba miłości to narzędzia pokoju. Niech ich nie zabraknie w naszej codzienności.